Co zrobić żeby mam było więcej?

Co zrobić żeby mam było więcej?

Z okazji dzisiejszego święta GRAPE składa wszystkim mamom najlepsze życzenia!

WERSJA PDF

Przy tej okazji chcielibyśmy przyjrzeć się sytuacji mam (a więc i dzieci) w Polsce. Zgodnie z danymi Eurostatu, wśród krajów UE tylko w Portugalii wskaźniki dzietności są niższe niż w Polsce. Nie zawsze jednak ranking wskaźników dzietności w Europie wyglądał w ten sposób. Na początku lat 90-tych Polska była krajem w którym kobiety rodziły średnio dwoje dzieci, zaś w krajach Europy Zachodniej stopy dzietności były znacznie niższe.

[wpex more="Pokaż wykres: Współczynniki dzietności w wybranych krajach UE" less="Schowaj wykres: Współczynniki dzietności w wybranych krajach UE"]

graf1[/wpex]

Co takiego wydarzyło się od tego czasu, że sytuacja się odwróciła? Czy kobiety w krajach UE-15 zdecydowały się zrezygnować z pracy zawodowej i poświęcić macierzyństwu, a w Polsce z kolei poświęciły macierzyństwo na rzecz kariery?

Nic z tych rzeczy! Znacznie bardziej prawdopodobnym wydaje się, że to właśnie tam gdzie kobiety mogą pogodzić pracę zawodową z macierzyństwem rodzi się najwięcej dzieci. Wykorzystaliśmy wyliczenia GRAPE dotyczące dostosowanej* luki w stopach zatrudnienia kobiet i mężczyzn, by skorelować je ze wskaźnikami dzietności – relacja między tymi zmiennymi jest wyraźnie negatywna. Tam gdzie kobiety mają podobny do mężczyzn dostęp do zatrudnienia – dzieci rodzi się więcej! GRAPE planuje zbadać tę hipotezę bardziej szczegółowo – zapraszamy do śledzenia naszych badań na ten temat. Spójrzmy jednak co nieco już teraz.

[wpex more="Pokaż wykres: Współczynnik dzietności, a luka zatrudnienia kobiet i mężczyzn" less="Schowaj wykres: Współczynnik dzietności, a luka zatrudnienia kobiet i mężczyzn"]

Graf2

[/wpex]

Oprócz kwestii dostępu do rynku pracy w ogóle, warto zwrócić uwagę na jakość możliwego zatrudnienia.

Luka płacowa między kobietami i mężczyznami o podobnych charakterystykach wynosi aż 20% – więc rodzicom, którzy nie mogą liczyć na publiczną opiekę nad dzieckiem** łatwiej poświęcić niższą płacę mamy.

Choć teoretycznie mężczyźni mogą skorzystać z wprowadzonego niedawno półrocznego urlopu rodzicielskiego nie wydaje się by wielu z nich zamierzało to zrobić – zgodnie z wynikami CBOS tylko 18% respondentów uważa, że więcej niż połowa mężczyzn skorzysta z tej możliwości. Może warto wprowadzić jakieś zachęty dla ojców, by z tej możliwości skorzystali? Biorąc pod uwagę, że im dłużej pozostaje się poza pracą, tym szybciej degradują się umiejętności zawodowe – pod względem efektywności na rynku pracy lepsza byłaby sytuacja w której rodzice dzielą się urlopem. Obecnie kobiety, które zdecydują się na roczny urlop macierzyński będą otrzymywały przez ten okres 80% płacy. Może warto by zaoferować np. 85% płacy jeśli rodzice podzielą się rocznym urlopem?

Problemem dla kobiet może być również niepewność zatrudnienia i brak dostępu do urlopu macierzyńskiego. W Polsce odsetek pracowników na umowach czasowych jest najwyższy w Europie. Prawie połowa z nich pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych – zgodnie z danymi GUS jest to aż 1,35 miliona osób! Jak wskazuje raport TNS Polska i Research NK osoby nieposiadające umowy o pracę rzadziej decydują się na założenie rodziny. Kobiety opóźniają więc macierzyństwo do czasu otrzymania stałej umowy, jednak taka sytuacja to błędne koło (patrz schemat poniżej)! Aby je przerwać, należy ułatwić zakładanie rodziny kobietom mającym umowy cywilnoprawne. Nie tylko pozwoli to na wcześniejsze podejmowanie przez kobiety decyzji o macierzyństwie, ale też może zachęcić pracodawców to częstszego oferowania młodym kobietom umów o pracę na czas nieokreślony. W obecnej sytuacji, w której jest to jedyna umowa pozwalająca na spokojne macierzyństwo, kobiety planujące założenie rodziny często zachodzą w ciążę zaraz po jej otrzymaniu, a w rezultacie pracodawcy jeszcze bardziej unikają tych umów w przypadku wszystkich młodych kobiet.

[wpex more="Pokaż schemat" less="Schowaj schemat"]

graf1[/wpex]

Obecnie kobiety pracujące na umowy o dzieło nie mają możliwości na żadne wsparcie od państwa w okresie macierzyństwa. W wypadku regulacji dotyczących umów zlecenia poczyniono pierwsze kroki w dobrym kierunku – od tej umowy można dobrowolnie opłacać składkę chorobową, więc kobiety mają szansę na zasiłek macierzyński. Warunek konieczny jest jednak taki, by w momencie porodu kobieta była ubezpieczona. Porównajmy kilka z wielu możliwych sytuacji w jakich może znaleźć się Polka po zajściu w ciążę:

1. Kobieta pracująca na umowę zlecenia, opłacająca dobrowolnie składki chorobowe od kilku lat, zachodzi w ciążę. Tak się jednak złożyło, że na krótko przed porodem umowa się kończy. Mama ta nie może liczyć na żaden zasiłek macierzyński.

2. Kobieta pracująca na umowę zlecenia nie płaci od lat składek chorobowych, jednak po zajściu w ciążę, na krótko przed porodem, zgłasza się po ubezpieczenie – przez kolejny rok mama ta może cieszyć się zasiłkiem macierzyńskim równym 80% jej dochodów z tej umowy.

3. Kobieta, która nie pracowała, a krótko przed porodem zatrudniła się na umowę o pracę – może liczyć na roczny urlop i 80% płacy.

Porównując powyższe przypadki wydaje się, że coś jest nie w porządku i należałoby szukać lepszych rozwiązań dla mam. Może warto powiązać wysokość zasiłku macierzyńskiego lub płacy w czasie urlopu macierzyńskiego z wysokością składek na ubezpieczenie chorobowe z np. 12 miesięcy przepracowanych w ciągu ostatnich dwóch lat? Takie zasady stworzyłyby zachętę do regularnego opłacania składek chorobowych wśród wszystkich kobiet! Pozwoliłoby to również na zniesienie obowiązku bycia ubezpieczoną w momencie porodu dla kobiet z umową zlecenia – wiele kobiet mogłoby spokojnie zdecydować się na dziecko wiedząc, że opłacane w ostatnich latach składki zapewnią im zasiłek macierzyński. Przyszłe mamy nie musiałyby już stresować się, że umowa zostanie zerwana przed porodem i pozbawi ich to zasiłku macierzyńskiego. W końcu chodzi po prostu o to, żeby mama, która pracowała i regularnie opłacała składki mogła w trakcie ciąży otrzymywać zasiłek macierzyński niezależnie od tego czy jej umowa kończy się na dzień przed, czy dzień po porodzie. Jeśli jeszcze takimi regulacjami objęto by kobiety pracujące na umowy o dzieło, może Polska nie miałaby już jednych z najniższych wskaźników dzietności w Europie?

* Kiedy mówimy o „dostosowanej” luce, mamy na myśli różnice w stopach zatrudnienia między kobietami i mężczyznami o tych samych charakterystykach. Bierzemy pod uwagę np. różnice w edukacji, wieku, czy miejscu zamieszkania.

** Zgodnie z danymi UNICEF w 2011 roku w Polsce z publicznych placówek opieki nad małymi dziećmi korzystali rodzice 3,5% dzieci do 2 roku życia.

Źródło: DiscEF