Jeśli ma rodzić się więcej dzieci, trzeba pomóc matkom

Jeśli ma rodzić się więcej dzieci, trzeba pomóc matkom

Nie gaśnie spór o to, jak skuteczniej wspierać dzietność. Czy lepsze są wsparcie finansowe (np. transfery społeczne) czy rzeczowe (np. dostępna i odpowiedniej jakości infrastruktura opiekuńcza)? Mattias Dopke (Northwestern University) i Fabian Kindermann (University of Bonn) twierdzą, że to spór pozorny.

Pewnie niewiele osób sprzeciwi się stwierdzeniu, że najczęściej obowiązki związane z wychowaniem dzieci rozłożone są asymetrycznie: większy ich ciężar ponoszą kobiety. By rodziło się więcej dzieci, kobiety muszą „przesunąć” się z obecnego stanu do nowego, w którym zgodne z ich preferencjami będzie częstsze rodzicielstwo w ogóle oraz posiadanie dwójki potomstwa. Budując model negocjacji między płciami Doepke i Kindermann wskazali, że kluczowe dla zmiany decyzji jest obniżenie kosztów, które obciążą kobiety asymetrycznie.

Po kalibracji do danych dla krajów UE, model jest w stanie dość adekwatnie przewidywać poziom dzietności. Morał? Aby przeciwdziałać kryzysowi demograficznemu należy przede wszystkim ułatwić rodzicielstwo po stronie kobiet, szczególnie tym, które podejmują decyzję o posiadaniu pierwszego dziecka. Ekonomiczny rachunek wynikający z badania wskazuje, że polityki bezpośrednio skierowane na pomoc matkom, czyli między dostęp do żłobków i przedszkoli są trzy razy bardziej efektywne niż te, które skierowane są w stronę budżetu rodzinnego. Po drugie, im niższe zaangażowanie mężczyzn w opiekę nad dziećmi w danym kraju, tym niższa szansa, że kobieta będzie chciała mieć dzieci.

O roli tych wyników dla Polski nie trzeba chyba przekonywać. Decyzja o rodzicielstwie często wiąże się z decyzją o całkowitym opuszczeniu rynku pracy. Według danych Eurostatu z 2014 roku, 64% polskich dzieci poniżej 3. roku życia pozostaje wyłącznie pod opieką rodziców, najczęściej matek. Dla porównania średnia w Unii Europejskiej to 37%. Tylko 3% polskich dzieci w tej grupie wiekowej uczestniczy we wczesnej edukacji i opiece. Pod tym względem plasujemy się razem z Rumunią na szarym końcu krajów Unii Europejskiej. Dla porównania, w Danii 74% trzylatków objętych jest edukacją przedszkolną, a średnia dla EU wynosi 34%. Na skutki programu 500+ trzeba jeszcze poczekać. Jeśli by jednak potraktować poważnie model Doepke’ego i Kindermanna, to dzietność poprawią głównie instrumenty zrównujące koszt (czasowy) wychowywania dzieci. Samo wsparcie finansowe nie ma szansy znacząco zmienić preferencji kobiet co do liczby dzieci.

Doepke & Kindermann - Bargaining over Babies: Theory, Evidence, and Policy Implications
VOX EU - Why European women are saying no to having (more) babies