Strzel se selfika, czyli prawo autorskie dla każdego

Strzel se selfika, czyli prawo autorskie dla każdego

To jest zdjęcie, które małpa zrobiła sobie sama. Fotograf David Slater użyczył przemiłemu futrzakowi swojego aparatu i makak – a jakże! – strzelił sobie selfika. Choć fotograf (i jego pracodawca The Telegraph) spierają się z Wikimedią o prawa autorskie do tych selfików, trudno zakładać, że jakikolwiek sąd przyzna im rację.

To jest zdjęcie małpki – już nie makaka – która sobie strzela selfika. To zdjęcie wykonał człowiek, więc on (albo ktokolwiek komu sprzedał bądź użyczył licencji) może ograniczyć rozpowszechnianie, zażądać opłat bądź nie wyrazić zgody na kolaż, manipulację, dowolną artystyczną transformację. Nikt nie ma pojęcia, który człowiek, na TT wrzucił pośrednik nieruchomości p. Jeremy Palmer, ale czy to on jest autorem nie sprawdzał chyba nikt, kto retwittował :).

Jeśli ten fotograf wrzuciłby swoje zdjęcie na Picassę – majątkowe prawa autorskie nieodpłatnie oddał Googlowi. Jak na Twittera – Twitterowi. Jak na Facebooka – Facebookowi. A jeśli wrzuciłby je na Flickr, udzieliłby licencji otwartej każdemu na świecie.

Każdy, kto to kuma i widzi w tym sens – niech sobie strzeli ujutnego selfika i wrzuci, gdzie uzna za stosowne, podrzucając i nam posta :)

Źródło: iPiracy