Wielki Brat widzi wszystkich, tych zakrytych (już) też

Wielki Brat widzi wszystkich, tych zakrytych (już) też

W związku z pandemią koronawirusa coraz większa liczba krajów decyduje się na wprowadzenie obowiązku zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Oczywiście głównym celem nałożonych obostrzeń jest zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa. Jednak, warto wiedzieć, że są też inne (niż medyczne) skutki zmuszenia populacji do noszenia maseczek. Jakie?

Zasłanianie twarzy w miejscach publicznych w wielu krajach jest prawnie regulowane. W US tzw. prawo antymaskowe (anti-mask law) istnieje już od 1845! W wielu krajach Europy zakaz zakrywania twarzy w miejscach publicznych został wprowadzony dopiero w XXI wieku w związku z różnego rodzaju atakami terrorystycznymi. Dlaczego? Bo systemy rozpoznawania twarzy nie potrafiły, na podstawie monitoringu, rozpoznać osób, których twarze były chociaż częściowo zakryte. W wielu przypadkach nierozpoznanie sprawcy zamachu uniemożliwiło odkrycie całej siatki przestępczej zaangażowanej w atak terrorystyczny.

Co prawda, nie jest to pierwszy raz w historii, gdy władze państw nakładają na wszystkich obywateli obowiązek zasłaniania twarzy. W San Francisco w trakcie hiszpanki (1918-1919) wprowadzono nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych dla wszystkich mieszkańców. Wywołało to bunt wśród społeczeństwa, przez co dość szybko (po ok 3 miesiącach) zniesiono ten obowiązek. Jednak przez te 100 lat dużo się zmieniło, w szczególności, jeśli chodzi o rozwój technologiczny. Okazuje się, że obecnie taki obowiązek zasłaniania twarzy pozwolił na duży krok w przód dla sztucznej inteligencji. Jaki?

Po pierwsze – stworzył ogromny zbiór obrazów (twarzy) na podstawie, których algorytmy sztucznej inteligencji mogą trenować rozpoznawanie zamaskowanych twarzy. Większość obecnych zaawansowanych systemów rozpoznawania twarzy oparta jest na głębokim uczeniu (ang. deep learning), przez co wymaga wykorzystania ogromnych zbiorów danych (w tym przypadku zdjęć twarzy). Taki zbiór został właśnie stworzony bardzo szybko i w niebywale tani sposób – wystarczyło sięgnąć po nagrania z monitoringów w sklepach, bankach czy nawet na ulicach. 

Po drugie, mając dane można je było wykorzystać do rozwijania systemów rozpoznawania twarzy – co zrobiło 14 chińskich badaczy w badaniu Masked Face Recognition Dataset and Application. Chiny są krajem, w którym w wielu miejscach publicznych wykorzystuje się rozpoznawanie twarzy: bramki na stacjach kolejowych, uwierzytelnianie płatności mobilnych, wejście oraz wyjście do niektórych miejsc pracy etc. Zdjęcie maski zwiększało zagrożenie zarażeniem wirusem. Dlatego tak ważne było, aby systemy rozpoznawania twarzy potrafiły poprawnie rozpoznać osoby noszące maseczki. Chińskim badaczom udało się wypracować metodę, która zdumiewa swoją dokładnością.

Zadanie rozpoznawania twarzy można podzielić na dwa ściśle powiązane, ale różne zastosowania. Pierwsze: zidentyfikowanie czy osoba nosząca maseczkę robi to z obowiązku (zgodnie z wymogami). W związku z tym, że to zadanie jest łatwe, dokładność wynosi ponad 99%. Informacja czy osoba ma zakrytą twarz zgodnie z zaleceniami jest bardzo ważna, jeśli chodzi o włamania czy ataki terrorystyczne – system musi zasygnalizować, gdy ktoś ma zakrytą twarz, chociaż nie powinien. Drugie, znacznie trudniejsze to rozpoznanie tożsamości zamaskowanej osoby. Do tej pory systemy rozpoznawania zakrytych twarzy cechowały się dokładnością rzędu 50% - mówiąc prostszym językiem – systemy potrafiły poprawnie zidentyfikować co drugą osobę. Chińskim badaczom udało się osiągnąć dokładność rzędu 95% - potrafili poprawnie zidentyfikować aż 95 spośród 100 zakrytych maseczkami osób. Jak oni to zrobili?

Wykorzystali to co widać. Należy pamiętać, że nawet jeśli maska ​​zakrywa część twarzy cała górna część pozostaje odsłonięta. Widać oczy wraz z ich okolicami, brwi, czoło czy kontur twarzy, które można wykorzystać do poprawiania dokładności systemu rozpoznawania twarzy. Wystarczyło nadać wyższy priorytet (przypisać wyższą wagę) w dopasowaniu twarzy tym elementom twarzy, które są widoczne. 

Oczywiście pozostaje jeszcze problem tzw. niekontrolowanych sytuacji, czyli takich, gdzie z powodu dużej odległości, oświetlenia czy odwrócenia twarzy lub wzroku ciężko ustalić tożsamość osoby. Problem ten istniał już i bez maseczek, a wprowadzenie obowiązku zakrywania twarzy jeszcze bardziej utrudniła proces rozpoznawania osób. Chiny już od pewnego czasu próbują rozwiązać ten problem, uwzględniając nie tylko twarz czy posturę, ale również chód – sposób poruszania się i wygląd sylwetki w spoczynku, pozwalając na rozpoznanie tożsamości osoby, nawet w przypadku, gdy jej twarz jest niewidoczna. Huang Yongzhen, prezes chińskiej firmy Watrix AI zajmującej się budowaniem systemów sztucznej inteligencji, w 2018 zaprezentował system rozpoznawania chodu, który pozwalał na odkrycie tożsamości osoby nawet z odległości 50 metrów. Co prawda nie mówi nic na temat dokładności metody co do identyfikacji osób, ale można się spodziewać, że jest ona udoskonalana, a obowiązek noszenia maseczek, może tylko przyspieszyć proces poprawnego rozpoznawania ludzi. Warto wspomnieć, że system rozpoznawania chodu (gait recognition) jest już z sukcesem wykorzystywany przez policję czy firmy ochroniarskie, aby alarmować o „niestandardowych” zachowaniach (np. jeśli ktoś się „dziwnie” zachowuje np. skrada, idzie zbyt szybko, wchodzi do budynku przez okno, system zauważa, że nie jest to „normalne” ułożenie ciała i alarmuje o sytuacji).

Czy sukcesy systemów rozpoznawania i monitorowania ludności to bardziej powód do radości czy do strachu? Jedno jest pewne – technologia gna do przodu jak szalona, nie pytając nas o zdanie.

 

GRAPE|Tłoczone z danych dla Dziennika Gazety Prawnej, 18 września 2020 r

 

Tags: 
Tłoczone z danych