Bob Dylan: Copyright Extension Collection vol. 1
Czyli o tym jak zmiany w Unijnym prawie rewolucjonizują rynek starych nagrań (, a konkretnie tych blisko swojej 50.).
W roku 2011 w Unii Europejskiej zmianie uległo prawo autorskie dotyczące nagrań muzycznych. Zmiany zaszły ku uciesze firm fonograficznych, podkreślających, że teraz kreatywność artystów będzie dłużej chroniona (więc wspierana) i ku mniejszej radości artystów, którzy z jakiegoś powodu nie widzą w tym wszystkim nic pozytywnego (więcej na stronie New York Times).
Konkretnie zmiana dotyczy wydłużenia ochrony prawem autorskim z 50 lat na lat 70. W chwili obecnej zmiana ta będzie miała wpływ na nagrania wielu legendarnych muzyków jak Bob Dylan, czy The Beatles, ale z każdym rokiem jej znaczenie obejmie też młodsze zespoły. Istnieje jednak pewien haczyk: okres ten ulegnie wydłużeniu jedynie dla nagrań, które doczekały się publikacji przed upływem ich pięćdziesiątych urodzin.
Co to oznacza? Firma Sony wydała właśnie składankę nigdy wcześniej nie publikowanych nagrań amerykańskiego barda Boba Dylana z roku... 1962. Nikt nawet nie próbuje kryć o co w tym wszystkim chodzi. Album nosi podtytuł "Copyright Extension Collection" i ma jedynie zagwarantować przedłużenie praw na te utwory. Wielu internautów ze złośliwością zauważa, że na pewno zmotywuje to Boba Dylana do nagrania więcej muzyki z roku 1962.
Ale Sony to nieodosobniona kwestia. Universal przygotował właśnie serię gospelowych, jazzowych i bluesowych albumów pod szyldem "Motown Unreleased 1962". I to dopiero początek. Można się spodziewać, że firmy fonograficzne do swoich rutynowych zadań dodadzą teraz kontrolę utworów zbliżających się do swojej pięćdziesiątki i każdego roku, w małych nakładach, na rynek dostawać się będą specjalne kompilacje niepublikowanych dotąd kawałków. Co na dobrą sprawę wywraca rynek starych nagrań.
Więcej można przeczytać, ponownie, na New York Times.