Otworzyć okna
Jednym z trwałych skutków pandemii Covid-19 jest upowszechnienie pracy zdalnej, która dla wielu oznacza po prostu pracę z domu. Ma ona wiele zalet, takich jak większa elastyczność czy unikanie kosztownych dojazdów do biura. Jednak domowe warunki często odbiegają od tych, które kojarzymy ze zdrowym środowiskiem pracy. Brakuje w nich wydzielonej przestrzeni do pracy czy ergonomicznych mebli. Problemem może być także jakość powietrza, ponieważ budynki biurowe zazwyczaj podlegają bardziej rygorystycznym przepisom dotyczącym bezpieczeństwa i higieny pracy niż prywatne mieszkania.
Zła jakość powietrza wpływa negatywnie na zdrowie w dłuższej perspektywie, np. przyczyniając się do rozwoju chorób układu oddechowego, ale jej skutki odczuwalne są także w krótkim okresie. Steffen Kunn (Uniwersytet w Maastricht), Juan Palacios (MIT) i Nico Pestel (Uniwersytet w Maastricht) odkryli, że profesjonalni szachiści częściej popełniali błędy (i owe błędy były poważniejsze) w bardziej zanieczyszczonym środowisku. Można się spodziewać, że pracownicy wykonując podobne zadania umysłowe, też są narażeni na złą jakość powietrza..
W tym kontekście Robert Metcalfe (Columbia) i Sefi Roth (London School of Economics) przeprowadzili eksperyment wśród mieszkańców londyńskiej dzielnicy Camden. Uczestnikom rozdano monitory zanieczyszczenia powietrza mierzące stężenie cząstek PM2.5. Dostali także instrukcje dotyczące ich obsługi, oraz przewodnik do interpretacji wyników. Starannie zaprojektowany eksperyment pozwolił Metcalfe’owi i Rothowi uzyskać dane o stanie zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach, oraz przeanalizować reakcje ludzi na bieżące informacje o jakości powietrza.
Eksperyment ujawnił kilka nowych faktów. Jak można było się spodziewać, mieszkania usytuowane w bardziej zanieczyszczonym obszarze cechują się gorszą, jakością powietrza. Ale wbrew intuicji, zależność ta jest dość słaba. Dlaczego? Po pierwsze, zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach wynika z codziennych aktywności, jak na przykład gotowania. Podczas gotowania, stężenie cząstek PM2.5 w domu rośnie, gdy na zewnątrz stężenie jest stałe. Po drugie dlatego, że mieszkańcy stosują działania zapobiegawcze, takie jak zamykanie okien w godzinach szczytu. Badacze potwierdzili także hipotezę, że osoby o niższych dochodach są bardziej narażone na zanieczyszczenie powietrza w swoich domach niż osoby bardziej zamożne. Co więcej, różnica ta jest większa niż w przypadku poziomu zanieczyszczenia powietrza na zewnątrz. Te wyniki są zgodne z wcześniejszym badaniem Lauren Ferguson (UCL).
Oprócz dokumentowania jakości powietrze w pomieszczeniach, Metcalfe i Roth pokazali, że stan rzeczy da się poprawić prostymi krokami. Część osób biorąca udział w eksperymencie dostawała na bieżąco informacje z czujników jakości powietrza (dla pozostałych uczestników ekrany były zasłonięte). Ci, którzy obserwowali zanieczyszczenie na monitorze, starali się jakość powietrza poprawić. W dużej mierze im się to udało. Jakość powietrza uległa poprawie, a efekt ten był najbardziej zauważalny w gospodarstwach domowych o niższych dochodach oraz wśród osób z problemami zdrowotnymi. Poprawa wynikała z prostych działań dostępnych dla każdego, takich jak otwieranie okien w odpowiednich momentach czy ograniczanie emisji zanieczyszczeń (np. przestali palić świece). Niewielu uczestników zdecydowało się na droższe rozwiązania, takie jak oczyszczacze powietrza.
W trzeciej fazie eksperymentu zapytano uczestnikom, ile pieniędzy wydaliby na czujniki jakości powietrza oraz na oczyszczacze. Osoby znające wyniki z monitoringu, były skłonne zapłacić za nie więcej.
Poprawa jakość powietrza w pomieszczeniach nie wymaga dużych nakładów finansowych, a może przynieść korzyści zdrowotne i zwiększyć produktywność. Eksperyment pokazał, że dostarczanie informacji jest pierwszym krokiem. Drugim – otwieranie okien o odpowiednich porach.