Długie cienie przeszłości

Długie cienie przeszłości

Jan HagemejerJoanna Tyrowicz

W grupie naukowców zajmujących się rozkładem zjawisk gospodarczych i społecznych w Polsce pokutuje żart, że w zasadzie której zmiennej nie próbowałoby się wrysować w mapkę, zawsze widać granice zaborów. To oczywiście żart i nie żart: pomimo upływu 104 lat od odzyskania niepodległości, różnice regionalne w Polsce nadal występują, a wiele z nich związanych jest z historycznymi prowincjami Polski. Z pewnym prawdopodobieństwem, dwie sąsiadujące, ale tożsamościowo odmienne prowincje wylądują po dwóch stronach arbitralnie ustalanej granicy między państwami. 

Nie zmienia to jednak faktu, że wiele procesów gospodarczych i społecznych niesie skutki sięgające nawet kilkuset czy kilku tysięcy lat. Przykładowo, szerokość dróg w dzisiejszym świecie – i zharmonizowaną z nim szerokość samochodów czy ciężarówek – zawdzięczamy dosłownie i w przenośni szerokości końskich zadów, bowiem szerokość drogi musiała wystarczać na rydwan z dwoma zaprzężonymi końmi w czasach starożytnego Rzymu. To wtedy wytyczono zadziwiająco wiele dróg dzisiejszej Europy, siatkę połączeń z pokolenia na pokolenie pogłębialiśmy, ale nikt nie porzucał utartych już – nomen omen – szlaków. W połowie drugiego tysiąclecia rodzimi kolonizatorzy przenieśli te praktyki dość bezrefleksyjnie na inne kontynenty.

Są jednak takie cienie rzucane przez historię, od których uśmiech na ustach gaśnie. Nawet bez granic, geografia ma znaczenie. Milena Nikolova (University of Groningen), Olga Popova (IOS Regensburg) oraz Vladimir Otrachschenko pokazują, że lokalizacja gułagów ma do dzisiaj wpływ na poziom zaufania społecznego i efekt ten jest całkowicie niezależny od wcześniejszego zróżnicowania etnicznego,  historii poszczególnych lokalizacji a nawet skąd pochodzili najczęściej więźniowie danego gułagu. Jak pokazują Irena Grosfeld (Paris School of Economics), Seyhun Sakali (Uniwersytet w Lozannie) oraz Ekaterina Zhuravskaya (PSE), miejsca, gdzie w XIX i na początku XX w doszło do pogromów na Żydach do dziś cechuje większy sceptycyzm wobec rynku, niższe poparcie dla demokracji i wyższy pozom roszczeniowości. Zjawisko to występowało w całej Europie: Xianda Liu (Chińska Akademia Nauk) wraz ze współautorami pokazuje, że w XXI wieku, w świecie wielkich korporacji, firmy z siedzibami w miejscach, gdzie pogromy występowały częściej są dzisiaj bardziej zaangażowane społecznie, odzwierciedlając brak zaufania do mechanizmów rynkowych.

W Polsce, poza granicami zaborów, widać także efekty pięćdziesięcioletnie eksperymentu tworzenia gospodarki centralnie planowanej. Korzystając z wyjątkowych danych o zakładach pracy działających w 1988 roku oszacowaliśmy skalę przeinwestowania lub niedoinwestowania w poszczególnych branżach i regionach Polski. Przeinwestowanie mierzyliśmy jako nakłady kapitałowe przekraczające poziomy obserwowane w danej branży w podobnym czasie w innych krajach – lub w Polsce obecnie (i analogicznie dla niedoinwestowania). Poza tym udało się zmierzyć, czy większość kapitału i pracowników trafiała do zakładów o najwyższej produktywności, czy centralny planista blokował je w tych mniej efektywnych. Mając miary optymalności struktury gospodarki przed 1989 rokiem mogliśmy zbadać, czy rozwój gospodarczy przez ostatnie trzy dekady zależał od tych błędów centralnego planowania.

Okazuje się, że im bardziej kapitał produkcyjny w gospodarce centralnie planowanej blokowany był w nieefektywnych zakładach tym niższy był wzrost gospodarczy w tych regionach i gałęziach gospodarki nawet trzy dekady później.  Nasze wyniki są o tyle zaskakujące, że przed 1988 rokiem, w Polsce działało nieco więcej niż półtora tysiąca zakładów zatrudniających ponad 50 pracowników, podczas gdy obecnie jest ich około 15 000, a przynajmniej 1500 powstało z udziałem kapitału zagranicznego. Wybuch przedsiębiorczości po 1989 roku, przekształcenia własnościowe, napływ inwestycji bezpośrednich z innych krajów, wreszcie akumulacja przez ostatnie trzy dekady – te procesy miały kolosalną skalę w porównaniu do poziomu kapitału w zakładach państwowych w czasach centralnego planowania. A mimo to pomyłki centralnego planisty potrafią przekładać się na wzrost gospodarczy branż w polskich regionach do dziś dnia.

Dziennik Gazeta Prawna, 17 lutego 2023 r.

Tags: 
Tłoczone z danych