Interia: Smyk-Szymańska o sytuacji na rynku pracy
Co z tego, że mamy rekordowo niską stopę bezrobocia rejestrowanego, skoro osoby bezrobotne wciąż szukają nowej pracy miesiącami – mówi Magdalena Smyk-Szymańska w Interia.pl.
Badaczka GRAPE zwraca uwagę, że patrzenie wyłącznie na stopę bezrobocia rejestrowanego może zaburzać ocenę sytuacji rynku pracy w Polsce. – Uwzględnia ona jedynie osoby zarejestrowane w urzędach pracy, a nie te faktycznie pracy poszukujące. Nie ma przymusu rejestracji w urzędzie, a same urzędy nie mają zasobów, żeby efektywnie poszukiwać ofert pracy. Dlatego osoby bezrobotne najczęściej poszukują jej na własną rękę. Rejestr uwzględnia więc te osoby, które dobrowolnie się do niego zgłosiły – np. w celu uzyskania zasiłku dla osób bezrobotnych. Przez to w rejestrze mogą pojawiać się osoby, które pracy wcale nie szukają, a nie trafiają do niego naprawdę poszukujący – podkreśla Smyk-Szymańska.
Zdaniem ekspertki GRAPE lepszym miernikiem liczby osób realnie poszukujących pracy jest stopa bezrobocia wg. Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności. A ta w II kw. 2023 r. wyniosła w Polsce 2,6 proc. – Dane z badania BAEL pokazują jednak inny, tym razem znacznie mniej pozytywny obraz rynku pracy. Przy rekordowo niskim bezrobociu poszukiwanie pracy trwa średnio prawie 9 miesięcy. Dla porównania 20 lat temu, przy stopie bezrobocia na poziomie 20 proc., trwało 14 miesięcy. Stopa bezrobocia jest więc czterokrotnie niższa, ale czas szukania pracy skrócił się zaledwie o 5 miesięcy. To pokazuje, że mniejsze znaczenie może mieć to, czy stopa bezrobocia wynosi 3 proc. czy 5 proc., skoro osoby bezrobotne i tak muszą szukać nowego zajęcia miesiącami – podkreśla Smyk-Szymańska.
Pytana o największe wyzwania dla polskiego rynku pracy ekspertka wskazuje brak systemowego, powszechnego i skutecznego pośrednictwa pracy, niedopasowanie kwalifikacji do potrzeb rynku pracy czy – w kontekście rodziców – brak ogólnodostępnej systemowej opieki dla najmłodszych dzieci. – W uproszczeniu można powiedzieć, że kształcimy się w zawodach nie tych, co trzeba, i nie tam, gdzie trzeba. A wraz z rozwojem technologii ten problem będzie się jeszcze pogłębiał. Brak skutecznego doradztwa zawodowego nie pomaga. (...) (Rodzice – red.) nie mogą podjąć pracy, bo albo nie mają z kim lub gdzie zostawić dzieci, albo ich na to nie stać. Potencjalne wynagrodzenie nie rekompensuje kosztów opieki nad dziećmi i dojazdu do pracy. Brak transportu publicznego to zresztą kolejna bariera, nie tylko dla kobiet, także dla mężczyzn, szczególnie dotkliwa w mniejszych ośrodkach, bardzo utrudniająca podjęcie pracy poza miejscem zamieszkania – tłumaczy Smyk-Szymańska.