Kolejny szturm na twierdzę Google
W Niemczech trwa batalia o przyszłość praw autorskich. Na przeciw sobie stoją potężny koncern prasowy Axel Springer (wydaje w Polsce takie tytułu jak Fakt, Newsweek czy Auto Świat) oraz światowy gigant informatyczny Google. Do końca listopada br. na obradach Bundestagu odbędzie się czytanie projektu ustawy o ochronie twórczości w Internecie (ścieżka ustawodawcza ma się zakończyć już w 2013 r.). Jest to efekt działań lobbingowych koncernu Axel Springer, a postulat lepszej ochrony praw autorskich jest częścią umowy koalicyjnej partii rządzących - CDU/CSU i FDP.
Nowe prawo ma zmienić dotychczasowy podział zysków z reklam w Internecie. Obecnie wyszukiwarki internetowe, które jako pośrednicy w dostępie do treści w Internecie linkują swobodnie konkretne artykuły gazet (np. Google News), zbierając zyski z reklam i pozycjonowania stron. Nowelizacja prawa ma zapewnić podział dochodów z tej działalności, nakazując Google i innym podmiotom zawieranie (oczywiście odpłatnie) umów licencyjnych z wydawcami.
Nowa ustawa budzi oczywiście olbrzymie kontrowersje. Zdaniem pojedynczych dziennikarzy, Zielonych czy Creative Commons jest to naruszenie wolności w Internecie o i "przenoszenie anachronicznych rozwiązań w świat Internetu". Zrzeszyli się w koalicji IGEL (do której przystąpił też Google), ale nie udało im się zebrać 50 tys. podpisów wymaganych zgodnie z niemieckim prawem do złożenia petycji o odrzucenie ustawy w całości.
Nieoficjalnie mówi się, że Axel Springer, kótry oparł strategię rozwoju firmy o ekspansję w Internecie, zamierza stworzyć własny agregator internetowych treści.