Męski świat
Joanna Tyrowicz, Magdalena Smyk-Szymańska
Prezes(ka) Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde, fotografując się dziś z Radą Ogólną Europejskiego Banku Centralnego może poczuć się jak Maria Skłodowska-Curie na słynnym zdjęciu z Piątego Kongresu Solvaya z 1927 roku. Co łączyłoby te fotografie? Wymienione panie byłyby na nich jedynymi przedstawicielkami swojej płci. Zdjęcie sprzed prawie 100 lat stanowiło przez długie lata sygnał, że nauka być może nie dostatecznie otwiera się na kompetencje i osiągnięcia kobiet. Czy podobny wniosek możemy wysnuć teraz w kontekście bankowości centralnej?
Dla nikogo zaskoczeniem nie będzie raczej informacja, że w bankowości centralnej na najwyższych stanowiskach kobiety pojawiają się rzadko. Wśród 10 prezesów Narodowego Banku Polskiego od 1989 roku na dziewięciu Panów mamy jedynie jedną Hannę Gronkiewicz-Waltz, i to już dość dawno temu.
Powodów takiego stanu rzeczy może być oczywiście więcej niż jeden. Po pierwsze, choć kobiety studiują ekonomię mniej więcej tak często jak mężczyźni (przynajmniej w Polsce), zdecydowanie rzadziej od Panów wybierają specjalizację w makroekonomii. Tym samym pula kandydatów na stanowiska zarządcze w banku centralnym jest już na wstępie zdominowana przez mężczyzn. Po drugie, kariery kobiet znacznie częściej i na dłużej są przerywane w związku z życiem rodzinnym, pojawieniem się dzieci czy koniecznością opieki nad starszymi lub chorymi członkami rodzin. Po trzecie, kobiety rzadziej niż mężczyźni ubiegają się o awans. Wynika to z większej niechęci do pracy w środowiskach, w których trzeba rywalizować z innymi (a do takich bankowość centralna z pewnością należy), niechęcią wobec negocjowania oraz ogólnym społecznym konceptem, że kobiety „nie pytają” i nie domagają się o swoje. Z drugiej strony, Claudia Goldin (Harvard) i Cecilia Rouse (Princeton) w słynnym już badaniu pokazującym efekt wprowadzenia tzw. „blind audition” w największych amerykańskich orkiestrach symfonicznych pokazują, że kiedy ukryjemy płeć kandydata, kobiety są wybierane częściej niż gdy płeć jest rekrutującym znana. Taki wynik sugeruje, że dyskryminacja ze strony decydentów wobec kobiet ubiegających się o stanowiska zdominowane przez mężczyzn jest faktem.
Laura Hospido (Banco de Espana), Luc Laeven i Ana Lamo (Europejski Bank Centralny) wzięli pod lupę przebieg karier pracowników Europejskiego Banku Centralnego w latach 2003-2017. Ich celem było odkrycie, które z powyżej wymienionych powodów jest najbardziej znaczący i hamuje kariery kobiet (w stosunku do mężczyzn). To co odkryli to, że luka między zarobkami pracowników i pracowniczek Europejskiego Banku Centralnego pojawia się po zaledwie kilka latach pracy i rośnie wraz z długością stażu. W tym względzie kluczowe wydaje się pojawienie się dzieci. Ponadto, okazało się, że kobiety miały mniejszą szansę na awans do 2010 roku. W tymże roku Bank wprowadził politykę wspierania różnorodności w zatrudnieniu. Od tego momentu w danych nie można było zaobserwować różnic w szansie awansu między kobietami a mężczyznami. Jednocześnie awansowane w tym czasie kobiety szybciej osiągały kolejne etapy kariery (pod względem wysokości wynagrodzenia). To potwierdza, że wyrównane szans nie zostało osiągnięte kosztem jakości świadczonej pracy, a wręcz przeciwnie. Wreszcie badacze zaobserwowali, że kobiety, mimo analogicznych kompetencji do swoich kolegów, rzadziej o awans się ubiegały.
O ile kompozycja (w kontekście płci) organów decydujących o awansie nie zmieniała szans kobiet, o tyle wsparcie mentora znacząco podwyższało prawdopodobieństwo, że wykwalifikowana kobieta zgłosi się po awans. Wspomniane badanie ma więc nie tylko istotne znaczenie informacyjne, ale pokazuje również potencjalne ścieżki wspierania równości i różnorodności. Okazuje się, że działania z rodzaju akcji afirmatywnych mogą i wspierają zarówno równość, jak i poziom merytoryczny pracy w bankowości centralnej. Wyniki badania podkreślają również znaczenie mentoringu. Laura Hospido pracuje aktualnie nad kolejnymi analizami dotyczącymi Banków Centralnych Hiszpani i Portugalii. Pierwsze wyniki pokazują, że wzorce odkryte w Europejskim Banku Centralnym funkcjonują podobnie w bankach krajowych – w szczególności dotyczy to rzadszych awansów kobiet w ramach stanowisk zarządczych.
Powyższe badania pokazują, że chociaż ścieżka awansu w bankowości centralnej kobiet jest możliwa, to wysiłek włożony w osiągnięcie wysokiej pozycji jest znacząco większy niż w przypadku mężczyzn. Co więcej, kobiety, które już po tę najwyższą pozycją sięgnęły muszą się mierzyć z… gorszym traktowaniem.
Autorzy fascynującego badania „Yelin’ at Yellen” (ang. „Krzycząc na Yellen”) zwracają uwagę na diametralnie różne traktowanie szefowej Rezerwy Federalnej, Janet Yellen w porównaniu z jej poprzednikiem i następcą przez Członków Kongresu. Analizując nagrania z przesłuchań przed komisją autorzy ubrali seksizm kongresmenów w bardzo konkretne liczby. Janet Yellen przerywano wypowiedź o 14 procent częściej niż Benowi Bernanke (poprzednik) i 18 procent częściej niż Jayowi Powellowi (następca). Większą kulturą osobistą w kontakcie z Janet Yellen wykazywali się kongresmeni, którzy… są ojcami córek. Is this (still) a man’s world?