Wypchane kieszenie, czy wypchnięte z kieszeni?

Wypchane kieszenie, czy wypchnięte z kieszeni?

Wraz z dyskusją o skutkach wprowadzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych w debacie publicznej pojawił się tajemniczy efekt wypychania (ang. crowd-out). Skąd się bierze ta różnica? Czym w zasadzie jest efekt wypychania? Co faktycznie mówi o nim literatura empiryczna?

Literatura na temat …. sięga połowy lat 1970tych, ale borykała się z wieloma problemami, bo zjawisko jest bardzo złożone. Co robi racjonalny człowiek spodziewając się bardzo niskiej emerytury? Najbardziej racjonalną reakcją jest zwiększyć własne oszczędności. A co zrobi ten człowiek gdy dowie się, że jego emerytura jednak nie będzie taka niska? Najpierw się ucieszy, a potem … przestanie aż tyle oszczędzać. To zjawisko, nazywane efektem wypychania, łączy oczekiwania dotyczące majątku emerytalnego (czyli sumy przyszłych świadczeń emerytalnych), z bieżącymi decyzjami dotyczącymi oszczędności dobrowolnych.

Skala tego zjawiska jest bardzo trudna do oszacowania z danych, o czym pisał już w William Gale (Brookings Institution) w latach 1990tych. Ludzie zapobiegliwi, w wysokim stopniu ceniący sobie komfort przyszłej konsumpcji będą oszczędzać więcej niż ci, dla których bardziej ważne jest tu i teraz. Ale też ludzie zapobiegliwi będą mieli wyższe majątki emerytalne niż lekkoduchy. Z tego powodu miary efektu wypychania uzyskane z obserwacji zachowań obywateli będą najczęściej zaniżone. Jak go więc poprawnie zmierzyć?

Obecnie większość literatury empirycznej próbuje wykorzystać tzw. „naturalne eksperymenty”, czyli sytuacje, gdy zmienia się w gospodarce na tyle dużo, że łatwiej nam zobaczyć powiązania pomiędzy naszymi dobrowolnymi oszczędnościami i przyszłymi emeryturami. Orazio Attanasio i Susann Rohwedder (oboje z University College London) wykorzystali do badania zmiany wysokości świadczeń emerytalnych w Wielkiej Brytanii, a później wspólnie z Agar Brugiavini (Ca' Foscari University of Venice) we Włoszech. W ich poprawnie skonstruowanym badaniu, substytucja pomiędzy naszymi dobrowolnymi oszczędnościami prywatnymi a majątkiem emerytalnym mieści się w przedziale 0.4 – 0.75, czyli jedna złotówka więcej świadczenia na emeryturze to ok 40-75 groszy mniej oszczędności dzisiaj. W tym samym przedziale plasują się wyniki wielu innych podobnych badań. Szczególnie interesujące wydają się wyniki uzyskane na podstawie Tajwańskich danych, gdzie w 2005r. wprowadzono podobny instrument do polskiego PPK - szacunki Tzu-Ting Yanga (Academia Sinica) wskazują na efekt wypychania plasujący się pomiędzy 0.5 – 0.6. Michał Myck (CenEA) i Marta Lachowska (Upjohn Institute) przenalizowali pod tym kątem skutki reformy powszechnego systemu emerytalnego z 1999. Uzyskali oszacowania na poziomie ok 30 groszy na złotówkę, choć z uwagi na formę przekazu informacji o reformie w 1999 roku, i z uwagi na samą naturę reformy, w tym akurat przypadku należało się spodziewać naprawdę niewielkiej reakcji po stronie oszczędności. Istnieje też kilka badań empirycznych wskazujących na niższy poziom substytucji pomiędzy prywatnymi oszczędnościami a majątkiem emerytalnym. Na przykład Raj Chetty (Harvard), korzystając z danych administracyjnych z Danii, nie znajduje dowodów na potwierdzenie efektu wypychania.

Literatura ta nadal boryka się z wieloma problemami. Tak naprawdę, nie wiemy nigdy jaki plan na oszczędzanie mają obywatele. Nie znając ich strategii, tylko w krajach o pełnych danych administracyjnych możemy zobaczyć „wszystkie” oszczędności: w Polsce, w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech, w ogóle brak dobrych danych o oszczędzaniu. Wiadomo co najwyżej, na jaką kwotę są depozyty w banku czy otwarte konta maklerskie oraz jaką wartość aktywów ankietowani deklarują we wspólnych badaniach GUS i NBP. Z tego względu należy być bardzo ostrożnym w formułowaniu ogólnych sądów na temat rozmiaru efektu wypychania. Co więcej, te kontrowersje i problemy dotyczyły mierzenia efektu wypychania, który już miał miejsce, to znaczy, że mamy już dane o tym, w jakiej skali się zmaterializował. Jeżeli to zadanie jest takie trudne, to jak oszacować wielkość efektu wypychania, który ma dopiero nastąpić?

Można próbować wybrać jakieś badanie empiryczne i stwierdzić, że w naszym przypadku będzie podobnie. Tyle że, jak widzieliśmy, wyniki znacząco różnią się pomiędzy badaniami, krajami i charakterystykami reform – nigdzie nie jest powiedziane, że gospodarka np. Polski przypomina warunki z analizowanych reform włoskich.

Można też podejść do problemu tak jak zrobiliśmy to w GRAPE. W tym celu posłużyliśmy się strukturalnym modelem gospodarki: tj. takim modelem świata który pozwala wyizolować relacje pomiędzy konkretnymi procesami w gospodarce. Podobnie jak przy projektowaniu samolotów – nie wkłada się do tunelu aerodynamicznego całego wielkiego Dreamlinera, tylko jego model. Tak samo  w ekonomii – konstruujemy pewien uproszczony zestaw powiązań, skalibrowanych tak, by replikowały to, co obserwujemy w gospodarce. Nasz model zawiera elementy, których wprowadzenie do modeli teoretycznych postulował przywołany już niejednokrotnie William Gale, np. ludzie w naszym modelu są zróżnicowani pod względem edukacji finansowej, wykształcenia, zamożności, cierpliwości, itd. Faktycznie ludzie wykształceni, zamożni, cierpliwi, rozumiejący podstawy działania rynków finansowych cechują się zdecydowanie wyższym efektem wypychania niż reszta społeczeństwa.

Co wyszło w naszym badaniu? Gdy przyjmiemy dopasowane do danych wzorce oszczędzania dzisiejszych Polaków, nasz model sugeruje efekt wypychania z Pracowniczych Planów Kapitałowych na poziomie ok. 73%. W naszym modelu ok. 25% ludzi bez PPK nie oszczędzałoby w ogóle na emeryturę i dla nich efekt wypychania nie występuje w ogóle. Dla pozostałych instrument ten jest atrakcyjny (bo niżej opodatkowany niż „normalne” oszczędności), ale koszty fiskalne jego realizowania przewyższają te korzyści.  Wśród osób z wysokim poziomem wiedzy ekonomicznej, złotówka w PPK oznacza spadek oszczędności dokładnie o 1zł. Czy to całkiem niemożliwy wynik? Przywołany Michał Myck i Marta Lachowska raportują, że poziom substytucji pomiędzy oszczędnościami dobrowolnymi, a majątkiem emerytalnym zgromadzonym w publicznym systemie wynosi dla osób z wyższym wykształceniem 100% (kiedy średnio wynosił 30%).

Jaki wniosek z tych rozważań? Polska to nie Włochy, przyszłość to nie przeszłość – trzeba by mieć szklaną kulę, by wiedzieć, ile dokładnie wyniesie efekt wypychania wprowadzenia PPK. Jednakże posługiwanie się odpowiednimi narzędziami daje solidny punkt zaczepienia do oceny, ile wyniesie formułowania rekomendacji dla polityki gospodarczej. Chyba lepszą, niż pobożne życzenia i wróżby autorów reformy.

Tags: 
Tłoczone z danych