Jazda na gapę

Jazda na gapę

Współpraca luźno powiązanych ze sobą osób jest zjawiskiem osobliwym. Wyobraźmy sobie następującą scenę: grupa wioślarzy pracujących na barce wynagradzana jest kolektywnie za dostarczenie ładunku. Ponieważ grupa jest duża, a ładunek ciężki, każdy z nich z osobna ma jedynie śladowy wpływ na przemieszczanie się barki. Żaden nie jest w stanie samodzielnie jej poruszyć, zarazem brak jednego wioślarza nie skutkuje jej zatrzymaniem. Racjonalny wioślarz, motywowany własnym, jednostronnym interesem zorientuje się, że markując pracę oszczędzi siły, zarazem otrzymując swoją część wynagrodzenia. Jednakże inni wioślarze podlegają dokładnie takiej samej strukturze zachęt. Jeśli każdy z nich kierowałby własnym interesem, barka nie powinna w ogóle wypłynąć! 

Powyższa historia jest przykładem rozważanych w ekonomii „dylematów społecznych”, w których indywidualna maksymalizacja zysku stoi w konflikcie z interesem wspólnoty. Każdemu jednostkowo opłaca się „jazda na gapę”, czyli markowanie wiosłowania i odebranie wynagrodzenia. Brak współpracy sprawia jednak, że ostatecznie barka nie rusza, na czym traci każdy. Taka sytuacja stanowi kontrast do rozważanych w ekonomii układów rynkowych, w których to prywatne decyzje osób realizujących swoje potrzeby prowadzą do maksymalizacji dobrostanu na poziomie społecznym. 

W rzeczywistości wiele struktur społecznych charakteryzuje się problemem „jazdy na gapę”, a ekonomia eksperymentalna bada czynniki, które sprawiają, że kooperacja jednak zachodzi. Do badań wykorzystuje się na przykład grę w „dobra publiczne”. Każdy z uczestników w laboratorium dostaje własny budżet, który następnie może zachować dla siebie bądź przekazać do wspólnej puli. Jeżeli zdecyduje się przekazać do wspólnej puli, wówczas kwota ta zostanie pomnożona np. razy trzy, zsumowana z wkładami innych graczy i następnie rozdzielona po równo między wszystkich. Z jednej strony uczestnicy gry, jak wioślarze w barce, zyskaliby najwięcej gdyby każdy się zaangażował i przekazał pełen budżet do wspólnej puli. Z drugiej, indywidualny wkład jest nieracjonalny, bo pomnożona wpłata dzieli się na wiele osób, a prawo do niej ma każdy – nawet ci, którzy nic nie ofiarowali. Powstaje problem „jazdy na gapę”. 

Jak zachowują się ludzie skonfrontowani z tym problemem? Wbrew wąsko rozumianej teorii racjonalnego wyboru, kooperacja jest raczej normą niż wyjątkiem. Większość uczestników decyduje się przekazać wkład do wspólnej puli, tak że ostatecznie około 50% dostępnych środków znajduje się w grupowym budżecie. Proporcja ta zwiększa się gdy przed grą umożliwi się uczestnikom krótką, bezpośrednią komunikację. 

Niestety w kolejnych rundach tej samej gry kooperacja szybko zapada się pod ciężarem „jazdy na gapę”. Uczestnicy przestają wpłacać do wspólnej puli ponieważ orientują się, że niektórzy korzystają z pomnożonych wypłat, samemu nic nie ofiarowując. Czy zatem współdziałanie skazane jest na porażkę? Niekoniecznie. Ernst Fehr i Simon Gächter (Uniwersytet w Zurychu) wykazali, że umożliwienie karania „gapowiczów” zwiększa współpracę. W tym wariancie gry, uczestnik może zapłacić drobną opłatę, by zmniejszyć o 10 proc. budżet innego gracza (zabrana mu kwota trafia do eksperymentatora, czyli znika z gry). Wystarczy, że część graczy gotowa będzie ponieść opłatę za ukaranie gapowiczów, by wysoki poziom współpracy między graczami się utrzymał. Po ukaraniu 89 proc. gapowiczów, zwiększało swój wkład do wspólnej puli w kolejnej rundzie. Jak zauważają autorzy, w rzeczywistości kary są ważnym narzędziem utrzymania współdziałania. Ociągający się współpracownicy, czy osoby wyłamujące się ze strajków, karani są na przykład złą reputacją lub wręcz ostracyzmem.

Dalsze badania wykazały, że uczestnicy sami dostrzegają, że sankcje są konieczne do utrzymania współpracy. Özgür Gürerk (London School of Economics) i współautorzy w badaniu opublikowanym w prestiżowym magazynie Science, zaproponowali ludziom dwie gry do wyboru: zwykłą i z możliwością ukarania. O ile w pierwszych rundach znaczna większość badanych wolała uczestniczyć w zwykłej grze, o tyle w miarę trwania eksperymentu zmieniali oni zdanie i rozumieli zalety uczestnictwa w grze z karami. Taki rezultat zgodny jest z teorią sugerującą, że większość społeczeństwa to „warunkowi współpracujący”. Są oni skorzy do poświęceń, ale tylko pod warunkiem, że inni też będą kooperować. Sankcje są jednym z narzędzi umożliwiających wyjście z niekorzystnej równowagi, w której żadnemu „warunkowemu współpracującemu” nie opłaca się poświęcać, ponieważ inni tego nie robią.

Innym narzędziem jest reputacja. Jak zauważa w swojej analizie „dylematów społecznych” Ananish Chaudhuri (Uniwersytet w Auckland), gdy gracze mogą oceniać innych i wybierać zespoły do kolejnych rund, kooperacja wśród „warunkowych współpracujących” utrzymuje się na wysokim poziomie. Grupy dobierają się się pod względem gotowości współpracy, tworząc zarówno zespoły kooperujące, jak i te o niskim zaufaniu, w których każdy "jeździ na gapę".

Które czynniki zatem sprawiają, że ludzie są gotowi odrzucić jednostronny krótkoterminowy interes dokładając się do wspólnej puli? Przede wszystkim przekonanie, że inni też tak uczynią. Temu przekonaniu sprzyja komunikacja, reputacja oraz możliwość nakładania dokuczliwych sankcji na tych, którzy kierują się własnym, wąsko rozumianym interesem. Paradoksalnie w świecie „warunkowych współpracujących” karanie za brak współpracy może budować solidarność.

Tags: 
Tłoczone z danych