Czy Polska jest zagrożona "pułapką średniego dochodu"?

Czy Polska jest zagrożona "pułapką średniego dochodu"?

Nie każde spowolnienie wzrostu gospodarczego (nawet wieloletnie) jest równoznaczne z pułapką średniego dochodu. Na gruncie zarówno egzogenicznych, jak i endogenicznych teorii wzrostu wielokrotnie wykazano, że gdy gospodarka znajduje się na tzw. ścieżce zrównoważonego wzrostu, tempo wzrostu względem długookresowego trendu (w tzw. stanie ustalonym w terminologii teorii wzrostu) jest tym niższe im bliżej jest do jego osiągnięcia. Wynika to z teorii, że w stanie ustalonym tempo wzrostu gospodarczego determinują czynniki takie jak tempo akumulacji czynników produkcji (głównie kapitał ludzki i fizyczny) oraz innowacyjność, będąca zasadniczym źródłem długookresowego wzrostu. Teoria wzrostu sugeruje także, że w fazie osiągania tej długofalowej równowagi gospodarka może rosnąć szybciej ze względu na stopniową poprawę wykorzystania swojego potencjału wzrostowego, tj. eliminowanie nieefektywności. Jednak te epizody szybszego wzrostu mają z definicji charakter przejściowy, choć mogą być wieloletnie. Na tle teorii wzrostu koncepcję pułapki średniego dochodu można odczytywać dwojako.

W pierwszym ujęciu pułapka pojawia się wtedy, gdy długofalowy wzrost oparty o innowacyjność oraz tempo akumulacji kapitału ludzkiego i fizycznego jest niewystarczający, by tzw. docelowy stan dawał poziom dochodu per capita zbliżony do krajów najwyżej rozwiniętych. Oznacza to sytuację, w której dana gospodarka po prostu nie ma wystarczającego potencjału rozwojowego w długim okresie. W drugim ujęciu pułapka średniego dochodu występuje, gdy polityka gospodarcza w niewystarczającym stopniu sprzyja eliminowaniu nieefektywności, co uniemożliwia danemu państwu osiągnięcie stanu potencjalnej długofalowej równowagi. Na gruncie danych i badań empirycznych te dwie interpretacje pozostają mało rozróżnialne ze względu na fakt, iż przyszłe tempo długofalowego wzrostu dla większości gospodarek rozwijających się pozostaje nieznane. Dlatego zazwyczaj przyjmuje się, że epizodami tzw. cudownego wzrostu określa się okresy minimum siedmioletnie, w których tempo wzrostu gospodarczego przekracza średnio ok 3.5%. Dla porównania, analogiczna statystyka dla krajów wysokorozwiniętych to ok. 1.5-1.8%. Według tego kryterium Polska powoli przestaje być krajem szybkiego wzrostu, a nawet optymistyczne prognozy gospodarcze wskazują, że w ciągu najbliższej dekady średnie prognozowane tempo wzrostu gospodarczego nie wzrośnie znacząco powyżej ok. 3%.

Z drugiej jednak strony warto podkreślić globalne tendencje: tempo wzrostu gospodarczego szybkorosnących gospodarek zazwyczaj zwalnia po osiągnięciu ok. $17 000 +/- $6 000 z poziomu ok. 5% średniorocznie do poziomu ok. 2% średniorocznie . Zatem obniżenie średniorocznego tempa wzrostu gospodarczego w Polsce po przekroczeniu $20 000 dochodu per capita z ok. 4% w latach 1993-2009 do prognozowanych na następną dekadę ok. 3% pozostaje wynikiem mieszczącym się w ramach obserwowanych tendencji globalnych. Eichengreen, Park i Shin (2013) pogłębiają wcześniejsze analizy wskazując, że spowolnienie to następuje nie jednorazowo, lecz w krokach. Ma to znaczenie o tyle, że pozwala dostrzec negatywne tendencje zanim dojdzie do trwałej zmiany trendu, dając tym samym szansę dla interwencji polityki gospodarczej. Nie wszystkie tendencje globalne napawają optymizmem i to z tej obserwacji wynika waga koncepcji pułapki średniego dochodu. Po pierwsze, epizody spowolnienia wzrostu gospodarczego zazwyczaj nie dają się wyjaśnić prostym ekonomicznym mechanizmem malejących krańcowo przychodów. Jeśli doszło do spowolnienia wzrostu, to głównie ze względu na spadającą produktywność łączną czynników produkcji (ang. total factor productivity, TFP), a nie ze względu na malejące przychody z kapitału fizycznego lub ludzkiego.

Na podobną tendencję w ciągu ostatniej dekady w Polsce wskazuje „Sprawozdanie krajowe – Polska 2014” Komisji Europejskiej. Malejące w ostatnich kilkunastu latach w Polsce tempo wzrostu TFP jest zjawiskiem o tyle istotnym, że w tym okresie znaczącej poprawie uległa dostępna infrastruktura publiczna (drogi, Internet, usługi publiczne), co zazwyczaj sprzyja poprawie dynamiki TFP. Tymczasem wyniki uzyskane przez Komisję Europejską wskazują na jego względnie stabilny spadek (a także spadek wkładu TFP do tempa wzrostu gospodarczego), co pozwala sądzić, że bez ww. nakładów dynamika TFP byłaby jeszcze słabsza. O ile część badaczy skupia się na identyfikowaniu czynników zmniejszających ryzyko wystąpienia pułapki średniego dochodu, o tyle w literaturze wciąż istnieją wątpliwości, na ile zjawisko to w ogóle występuje i ma rzeczywiste podłoże ekonomiczne.

Po pierwsze, względna stagnacja w krajach o średnim dochodzie per capita nie jest statystycznie bardziej prawdopodobna niż na dowolnym innym etapie rozwoju. Epizody spowolnienia wzrostu gospodarczego przydarzają się tak państwom wysokorozwiniętym (ang. high income countries, HIC) jak i o niskim dochodzie (ang. low income countries, LIC). Te epizody nie są ani częstsze ani rzadsze niż w grupie krajów o średnim dochodzie. Co więcej, czynniki sprzyjające wystąpieniu takiego epizodu są względnie podobne pomiędzy grupami krajów.

Po drugie, jak wskazuje raport Banku Światowego na przestrzeni ostatnich 50 lat tylko 13 spośród 101 państw o średnim dochodzie doświadczyło wzrostu gospodarczego na tyle trwałego, by dołączyć do grupy krajów wysokorozwiniętych (World Bank, 2012). Te kraje to Te państwa to: Estonia, Gwinea Równikowa, Grecja, Hiszpania, Hong Kong, Irlandia, Izrael, Japonia, Korea Południowa, Mauritius, Portugalia, Puerto Rico, Singapur i Taiwan. Do tej grupy, ze względu na wyjątkowo szybkie tempo wzrostu często zalicza się także Chiny. Tak niekorzystna proporcja rodzi istotne pytania o determinanty tego procesu – jakie cechy charakterystyczne oraz polityki sprzyjają temu, by kraj o średnim dochodzie faktycznie dołączył grupy państw wysokorozwiniętych.

Dotychczasowe badania wskazują na istotną rolę szczególnie kilku czynników pozostających w bezpośredniej domenie polityk publicznych. Wśród czynników zewnętrznych, tj. poza bezpośrednią kontrolą państw (i ich polityki gospodarczej) literatura wskazuje na niedowartościowanie waluty, korzystną strukturę demograficzną (niski wskaźnik obciążenia demograficznego) oraz łatwy dostęp do zewnętrznych rynków zbytu. Podstawowym czynnikiem zmniejszającym ryzyko wystąpienia pułapki średniego dochodu jest sposób, w jaki gospodarka ogranicza rolę rolnictwa i zwiększa rolę przemysłu w wytwarzaniu wartości dodanej oraz zatrudnieniu. Państwa, w których taka transformacja zaszła szybciej i pełniej miały większą szansę dogonić grupę krajów rozwiniętych.

Paradoksalnie, czynnikiem sprzyjającym podtrzymaniu dynamiki rozwoju gospodarczego jest względnie niższy udział usług. Bierze się to z faktu, że choć wydajność pracy jest w sektorze usługowym zasadniczo wyższa, to tempo wzrostu wydajności w przemyśle systematycznie przewyższa w krajach rozwiniętych wartości obserwowane dla sektora usług. Zatem wzrost roli usług w gospodarce pociąga za sobą korzystny krótkotrwały efekt strukturalny (wyższa wydajność pracy ze względu na wyższy udział bardziej wydajnego sektora) oraz niekorzystny długotrwały efekt wzrostowy (w większej części gospodarki wydajność rośnie w niższym tempie). Wzorzec ten widoczny jest także w odniesieniu do gospodarki Polski. Jak wskazują Growiec et al. (2014), o ile co do poziomów wydajności usługi rynkowe wciąż dominują w porównaniu do przemysłu, to dynamika w ciągu ostatniej dekady była zdecydowanie wyższa w przemyśle. Wysoki wzrost wydajności w przemyśle nastąpił przy jednoczesnym znaczącym obniżeniu zatrudnienia w tym sektorze, oraz przy zachowaniu jego istotnej roli w wytwarzaniu wartości dodanej brutto. W okresie 1995-2014 polskie przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników o wysokim poziomie umiejętności, zwiększały generowaną przez siebie wartość́ dodaną w podobnym stopniu co pozostałe podmioty. Przedsiębiorstwa należące do grupy intensywnych w wiedzę (ang. knowledge intensive, KI) charakteryzowały się̨ jednak wyższą przeciętną dynamiką zatrudnienia, ale jednocześnie niższym tempem poprawy produktywności pracy oraz TFP niż̇ pozostałe. Wynik ten przeczy zatem powszechnemu przekonaniu, mówiącemu że wzrost produktywności pracy w gałęziach KI powinien być́ relatywnie szybszy. W sektorze usług to podmioty oferujące usługi wymagające relatywnie wysokiego nakładu pracy (pracochłonne) w większym stopniu zwiększyły generowaną wartość́ dodaną niż̇ przedsiębiorstwa z branż̇ kapitałochłonnych, co było wynikiem relatywnie szybszej poprawy produktywności pracy w tej grupie przedsiębiorstw.

Ograniczenie roli rolnictwa oraz usprawnienie przepływów zasobu siły roboczej z rolnictwa – czy szerzej: terenów wiejskich – do pozostałych sektorów gospodarki niewątpliwie pozostaje dla Polski wyzwaniem. Nie tylko udział rolnictwa w zatrudnieniu w Polsce w porównaniu do innych krajów UE pozostaje względnie wysoki, to jeszcze przepływy pracowników z rolnictwa do innych sektorów gospodarki mają charakter co najwyżej incydentalny, na co wskazują cyklicznie dane BAEL. Dodatkowo, o ile w połowie lat 1990tych napływy osób młodych do rolnictwa były zasadniczo niższe od podyktowanych demografią odpływów osób starszych, o tyle tendencje te uległy zahamowaniu i obecnie do zatrudnienia w rolnictwie napływa nawet więcej osób młodych niż odchodzi z tego sektora na emeryturę, por. kwartalny raport NBP o rynku pracy – 1 kwartał 2013 r. Z jednej strony może być to odzwierciedleniem bodźców wynikających z unijnych instrumentów wsparcia rolnictwa, ale z drugiej strony wskazuje na fakt, że alternatywy poza rolnictwem nie są wystarczająco atrakcyjne, by przyspieszać ograniczanie roli tego sektora w zatrudnieniu w Polsce.

Kolejnym czynnikiem – bezpośrednio związanym z rolą przemysłu – jest otwartość finansowa gospodarki oraz nastawienie pro-eksportowe. Literatura jednoznacznie wskazuje, że gospodarki, w których znaczna część długu i instytucji finansowych ma charakter płynnego aktywa międzynarodowego, a polityka gospodarcza promuje eksport (i warunki naturalne, takie jak położenie geograficzne go ułatwiają), mają zdecydowanie niższą szansę wpadnięcia w pułapkę średniego dochodu. Choć badania te pochodzą z okresu przed globalnym kryzysem finansowym lat 2008-2011, to obejmowały wcześniejsze kryzysy zarówno walutowe, jak i bankowe. Wydaje się zatem, że o ile w krótkim okresie wysokie narażenie na płynność kapitału zagranicznego może pogłębiać wahania cykliczne, to jednak w długim okresie przyczynia się do zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego i pozwala krajom średnio rozwiniętym „doganiać” kraje o wysokim dochodzie.