Ile powinna kosztować woda?

Ile powinna kosztować woda?

Sylwia Radomska

Od pewnego czasu w Polsce pojawia się pomysł zmiany opłat za wodę. Pierwszy metr sześcienny miałby kosztować symboliczną złotówkę, natomiast opłata za drugi do czwartego metra sześciennego kształtowałaby się na poziomie zbliżonym do obecnego. Każdy kolejny metr sześcienny byłby już znacznie droższy. Jakie wady i zalety miałby nowy cennik? Czy są kraje, które stosują progresywny system opłat za wodę? Co na temat skłonności ludzi do płacenia za wodę mówią naukowcy?

Główną zaletą progresywnych opłat za wodę jest zapewnienie minimalnej ilości wody niezbędnej do zaspokojenia podstawowych potrzeb (picie, higiena osobista) po cenie dostępnej dla całego społeczeństwa, zwłaszcza dla najbiedniejszych. Kolejną zaletą jest zachęcenie mieszkańców do racjonalnego gospodarowania wodą, w tym do oszczędzania, zwłaszcza w obszarach cierpiących na niedobory. Główną wadą, na którą zwracają uwagę Wodociągi Polskie, są obecne założenia programu. Mogą one prowadzić do przeniesienia części opłat za wodę z odbiorców (konsumentów) na samorządy, które muszą utrzymywać wodociągi, nawet poniżej progu rentowności.

Taki progresywny system opłat za wodę występuje już m.in. w wielu miastach w Hiszpanii (m.in. Barcelonie) czy Francji, Izraelu, Santiago (stolicy Chile) czy Kalifornii (USA), gdzie stanowi on część strategii do walki z suszami i niedoborami wody. W tych miejscach zużycie wody powyżej określonego progu prowadzi do znacznego wzrostu opłat za wodę motywując ludzi do oszczędzania wody, a jednocześnie generując dodatkowe środki na inwestycje w innowacyjne technologie w gospodarce wodnej. Co na ten temat mówi ekonomia?

Opłaty za wodę budzą wiele kontrowersji. Odpowiedź na pytanie: ile jest warta woda, zależy od tego, czym uważamy ją dla ludzi (społeczeństwa) – czy jest podstawową potrzebą ludzką, podstawą rozwoju narodowego i bezpieczeństwa ekonomicznego, zasobem środowiskowym niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania ekosystemu, czy surowcem (podobnym do ropy, gazu czy węgla), którym można handlować.

W dobie rosnącego problemu z dostępem do wody pitnej pojawia się coraz więcej badań dotyczących mierzenia gotowości ludzi do zapłaty za wodę (ang. willingness to pay).  Już na początku lat 90. Dale Whittington i Donald Lauria (obaj z University of North Carolina) wraz z  Xinming Mu (Asian Development Bank) wskazywali,  że w Nigerii koszt pozyskania wody w okresach suszy przez niezamożne gospodarstwa domowe pochałnia prawie 20% dochodów, podczas gdy dla zamożnych gospodarstw wydatki na wodę nie przekraczały 3% budżetu. Pokazuje to, że ceny takie same dla wszystkich mogą uderzają najbiedniejszych. Ogólny konsensus naukowców i polityków lat 90. zakładał, że gospodarstwa domowe nie powinny płacić za wodę więcej niż 3-5% ich dochodów.

Znamy dwa główne podejścia do oszacowania ceny, jaką ludzie są gotowi zapłacić za wodę. Pierwsze, tzw. pośrednie, wykorzystujące dane o zużyciu wody przez konsumentów. Podejście to zakłada, że wartość, jaką ludzie są w stanie zapłacić za litr wody, można oszacować na podstawie trzech głównych czynników: dochodu, socjoekonomicznych charakterystyk (m.in. wielkości gospodarstwa domowego), warunków bazowych (np. pora sucha czy deszczowa – w porze deszczowej woda deszczowa była wykorzystywana do większości potrzeb, w tym prania i gotowania). Metanalizaprzeprowadzona przez George’a Van Houtven (RTI International), Subhrendu Pattanayak (Sanford School of Public Policy), Faraz Usmani (Nicholas School of the Environment) oraz Jui-Chen Yang (Pacific Economic Research), na podstawie 60 innych badań, pokazała, że rozbieżność w wielkości opłaty za poprawę jakości wody jest duża i wynosi od 3 do 30 dolarów miesięcznie. Wysokość opłaty, którą są w stanie ponieść gospodarstwa domowe, zależy od wielu czynników, m.in. od stopnia poprawy jakości wody, dochodów gospodarstwa oraz regionu, w którym mieszkają (np. czy borykają się z niedoborem wody). Grace Ukoli-Onodipe (Georgia Gwinnett College) pokazała, że istnieją różnice w wielkości opłat w zależności od obszaru zamieszkania (miejski/wiejski) oraz dostępu do państwowych lub prywatnych wodociągów (średnia opłata za wodę była dwukrotnie niższa w przypadku dostępu do państwowych wodociągów).

Drugie podejście, tzw. bezpośrednie, polega na pytaniu ludzi w ankietach o cenę, jaką są skłonni zapłacić w hipotetycznych sytuacjach. Najnowsze badanie (2023) dla Melbourne przeprowadzili Michael Burton(University of South Australia) oraz Bethany Cooper i Lin Crase (oboje z University of Western Australia). Melbourne, jedno z najszybciej rozwijających się miast w Australii, boryka się z problemem niedoboru wody, a w rezultacie ze zmianami środowiskowymi (np. możliwością wyginięcia dziobaków). Badacze za pomocą wywiadów i ankiet pokazali, że mieszkańcy miasta są w stanie płacić więcej za wodę, jeśli pozyskane dodatkowo środki zostaną wykorzystane na zasilenie środowiska w większą ilość wody. Innymi słowy,  są skłonni do poniesienia wyżyszch kosztów pozyskiwania wody(m.in. wykorzystania technik odsalania i uzdatniania wody), aby zachować możliwie najwyższy stan nawodnienia środowiska.

Istnieją dwa główne powody, dla których informacja dotycząca wielkości opłat za wodę, jakie są w stanie ponieść ludzie, jest istotna. Po pierwsze, wiedząc, ile ludzie są gotowi zapłacić za wodę, w zależności od ich cech socjoekonomicznych, można zróżnicować cenę usługi, czyli sprzedawać wodę najbiedniejszym gospodarstwom po cenach poniżej kosztów, rekompensując te straty poprzez wprowadzenie wyższych cen dla zamożniejszych gospodarstw. Po drugie, ustalenie wyższej ceny dla wybranej grupy społecznej (która nadal jest skłonna płacić) pozwoli na wygenerowanie większych zysków, które mogą zostać przeznaczone na inwestycje w poprawę jakości wody, rozbudowę sieci wodociągowej czy rozwój technologii pozyskiwania wody (jak w przypadku badania z Melbourne).

Proponowane w Polsce wprowadzenie progresywnych opłat za wodę nie jest nowością w skali świata – takie systemy już funkcjonują. Badania pokazują, że kluczową kwestią jest zoptymalizowanie systemu opłat, tak aby społeczeństwo zyskało na reformie, a nie straciło.

Dziennik Gazeta Prawna, 28 lutego 2025 r.

Tags: 
Tłoczone z danych