Nierówne życie, nierówna śmierć
Gdy w latach 90tych kraj po kraju wprowadzał system zdefiniowanej składki, naukowcy i decydenci polityczni oddychali z ulgą. W końcu będzie sprawiedliwie – każdy dostanie tyle co odłożył i stabilnie- ryzyko długowieczność zażegnane. Bo wszyscy żyjemy dłużej. Tyle, że nie wszyscy po równo. Osoby bardziej zamożne i te z lepszym wykształceniem, żyją wyjątkowo długo. W ciągu 20 lat różnice w trwaniu życia osób wykształconych i bez wykształcenia podwoiły się.
Skąd biorą się różnice w trwaniu życia? John Mirowsky i Catherine Ross (oboje University of Texas) wskazują na dwa kanały. Po pierwsze, proces uczenia rozwija zdolności samokontroli. Często najlepszym dniem na siłownię, zdrowe odżywanie, naukę języka itp. jest przysłowiowe jutro. Kiedy jutro nadchodzi, to cóż, optymalnym byłoby przełożyć te działania na… jutro. Potyczka, w której muszę przekonać siebie, że teraz się pouczę a serial obejrzę później nie różni się niczym od tej, w której mam za zadanie przekonać się, że zdrowy tryb życia trzeba zacząć od dziś a nie od jutra. Im więcej takich potyczek stoczymy tym łatwiej sobie z nimi poradzić. Ta bardzo intuicyjna zależność znajduje potwierdzenie w danych. Cheolsung Park (National University of Singapore) i Changhui Kan (Chung-Ang University) pokazali, że dodatkowy rok nauki zwiększa prawdopodobieństwo regularnych badań kontrolnych, ćwiczeń i niepalenia. Po drugie, edukacja znamionuje inne cechy pozytywnie wpływających na zdrowie. Osoby lepiej wykształcone często są też bardziej zamożne, co pozwala im zwiększyć jakość opieki zdrowotnej. Z większym prawdopodobieństwem wykonują również pracę wymagającą kreatywności, która opóźnia proces starzenia się. Berna Torr (CSUF) pokazuje, że osoby lepiej wykształcone częściej tworzą związki i jak dodaje Betsey Stevenson (Uiversity of Michigan) są w tych związkach szczęśliwsze. A to z kolei pozytywnie wpływa na zdrowie, zmniejsza ryzyko depresji i implikuje zdrowsze zwyczaje.
Dlaczego powinniśmy się tym troskać? Nierówna śmiertelność stawia pod znakiem zapytania uczciwość stosowania wspólnych tablic śmiertelności w systemie emerytalnym. Dla 65 latków dostępnych danych dla Polski nie ma, ale Elke Loichinger i Daniela Weber (Wittgenstein Centre), podają informacje o dzisiejszych 50 latkach. W Polsce mężczyzna o wyższym wykształceniu będzie żył dłużej niż jego rówieśnik z wykształceniem zawodowym o 7 lat (w przypadku kobiet ta różnica to 3 lata). Licząc wysokość ich świadczeń emerytalnych, zgromadzone środki dzielimy przez wspólną dla wszystkich liczbę, odpowiadającą średniemu trwaniu życia. W efekcie osoby słabo wykształcone (średnio uboższe), żyjące relatywnie krócej, subsydiują emerytury osób lepiej wykształconych (średnio bardziej zamożnych). Skalę redystrybucji dla USA wyznaczyli Miguel Romero (Wittgenstein Centre) i Alexia Prskawetz (Vienna Institute of Demography). Wyniki wskazują, że 20 proc. najbogatszych 50 letnich mężczyzn ma przed sobą o 13 lat więcej niż 20 proc. najbiedniejszych. Ponieważ w USA świadczenie emerytalne jest silnie redystrybucyjne (stopa zastąpienia sięga od 30% dla najbogatszych do 80% dla najbiedniejszych pracowników), faktyczny transfer składek następuje od osób bogatych do biednych i jest niewielki: ok 1% konsumpcji z całego życia.
Naturalnie, wyników nie można przełożyć wprost na przykład Polski, bo zarówno nierówności w śmiertelności jak i system emerytalny są w USA inne. W Polsce, stopa zastąpienia jest mniej więcej stała i niezalezna od dochodu. Badanie Romero i Prskawetz pokazuje, że w takich warunkach biedni i przeciętni dokładają do systemu emerytalnego odpowiednio 3 i 1% w przeliczeniu na ich konsumpcje. Za to bogaci otrzymują transfer równoważny 4% konsumpcji w cyklu życia.
Są też dobre wieści: różnice w dalszym trwaniu życia przestają aż tak bardzo zależeć od wykształcenia i dochodów. Badanie Janet Currie (Princeton) i Hannes Schwandt (Zurich) pokazuje, że co prawda, dla osób starszych niż 50 lat obserwujemy wzrost nierówność w dalszym trwaniu życia, ale dla osób młodszych niż 20 lat nierowności spadają. Trend jest szczególnie silny dla noworodków urodzonych w rodzinach o różnych dochodach i poziomach edukacji matek. Wyniki napawają optymizmem, bo jak pokazują Laury Wherry (UCLA) i współautorzy stan zdrowia w okresie dziecięcym i nastoletnim bardzo dobrze informuje o stanie zdrowia na starość.
Jaka nauka z tego płynie? Wprowadzenie w Polsce systemu zdefiniowanej składki tylnymi drzwiami wprowadziło dość znaczną redystrybucję od biednych do bogatych. Dotyczy to w zasadzie wszystkich krajów o podobnym systemie emerytalnym, bo w żadnym kraju jak dotąd nie różnicuje się do celów emerytalnych tablic trwania życia wg poziomu wykształcenia, czy zarobków. Nie robi się tego, choć wszędzie na świecie ubożsi i słabiej wykształceni żyją krócej, więc ich stopa zwrotu z systemu emerytalnego zdefiniowanej składki jest niższa. Naturalnie, nie tłumaczy to dlaczego (wbrew faktom!) 14 proc. Polaków myśli, że do emerytury i tak nie dożyje a 39 proc. sądzi, że spędzi na niej mniej niż 10 lat. Czytelniku, Czytelniczko, może zamiast zamartwiać o zbyt mało lat na emeryturze, pomyśl o realnym wyzwaniu: czy nierówność w trwaniu życia budzi w Tobie poczucie niesprawiedliwości? Jakie rozwiązanie jesteś skłonny zaakceptować? To jedna z wielu dyskusji, które nas czekają, gdy już do lamusa odłożymy bicie piany o emeryturze obywatelskiej czy świadczeniach dla matek 4+.