Boxopus bez Dropboxa
Niedawno pisałem o nowym serwisie o wdzięcznej nazwie Boxopus, zintegrowanym z torrentami oraz serwisem Dropbox. W zaledwie kilka dni od tamtych wieści Boxopus został jednak zmuszony do zakończenia swojej działalności.
Gwoli przypomnienia, Boxopus to serwis w oryginalnym zamierzeniu pozwalający na połączenie z torrentami i ściąganie plików samoczynnie bezpośrednio na chmurę użytkownika serwisu Dropbox. Choć sieć plików torrent nieodłącznie kojarzy się z nielegalnym obrotem, usługi Boxopus stały w zgodności z wszelkimi obowiązującymi prawami. Co więcej, jak podają twórcy serwisu, wersja alfa Boxopus została zaakceptowana przez Dropbox na spory czas przed jej ostatecznym udostępnieniem. Co się więc stało?
Twórcy usługi otrzymali od Dropbox wiadomość o następującej treści (źródło: TorrentFreak):
It’s come to our attention that latest Boxopus features could be perceived as encouraging users to violate copyright using Dropbox. Violating copyright is against our terms of service, so we are terminating your app’s API access. Once your access is revoked, any API calls your app makes will fail.
W skrócie: Boxopus zostaje odcięty, ponieważ "część jego usług może zostać odebrana jako zachęcająca użytkowników do łamania prawa autorskiego z pomocą Dropbox".
Skłamałbym mówiąc, że sam czytając o Boxopusie po raz pierwszy nie myślałem o nim głównie jako o nowych możliwościach dla piratów. Jednak rozwiązanie wykorzystane przez Dropbox wydaje się co najmniej niepokojące. Tym bardziej, że ekipa Boxopus zainwestowała spore pieniądze (30,000 dolarów amerykańskich, jak podaje założyciel Boxopus dla TorrentFreak) w projekt, który otrzymał wcześniej akceptację.
W chwili obecnej Boxopus rozważa alternatywy dla Dropboxa i prawdopodobnie powróci w nieco zmienionej formie. Nowy pomysł i innowacja miała potencjał piracki, ale nie tylko. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że ta nowość właśnie została zmuszona do oparcia się głównie na tej pirackiej części. I to przez tych, którzy właśnie prawa chcą tutaj bronić.