Obniżanie wieku
Co zmieni niższy wiek emerytalny? System emerytalny „wypłaca” tyle, ile „wpłaciliśmy” i obniżenie wieku emerytalnego nie zmienia tej zasady. W konsekwencji zmiany w finansach ZUS polegają tylko na przesunięciu w czasie wypłat, a nie na faktycznym zwiększeniu wydatków ZUS. Wyjątkiem od tej zasady są tzw. emerytury minimalne, tj. wszystkie te sytuacje, gdy ktoś uzyska uprawnienie do świadczenia emerytalnego, lecz jednocześnie nie „wpłacił” do systemu wystarczająco dużo, by ZUS mógł naliczyć emeryturę inną niż minimalna. Emerytów, którzy nie uzbierają na emeryturę minimalną będzie ponad dwa razy więcej w proponowanym obecnie wariancie 60/65 niż w wariancie docelowego wieku 67/67.
- Emerytury będą niższe we wszystkich grupach społecznych, niezależnie od aktywności na rynku pracy, cierpliwości i produktywności.
- Osoby mniej aktywne zawodowo i o niskiej produktywności stracą najmniej, bo i tak dostaną emeryturę minimalną, finansowaną z podatków powszechnych. Emerytura ta jednak będzie niższa w porównaniu ze scenariuszami wyższego wieku emerytalnego, ze względu na niższe tempo rozwoju gospodarki. W przypadku osób o zarobkach blisko przeciętnej, emerytura bardzo się obniży. Zamiast otrzymywać ok. 30% swojej ostatniej płacy, będą otrzymywać w większości emeryturę minimalną. Dotyczy to ponad połowy populacji!
- W przypadku osób o wysokich zarobkach, spadek emerytury przekroczy 40%. Osoby o wysokiej podaży pracy i produktywności nie przekazują do ZUS pełnych 19% swoich dochodów. Zgodnie z prawem, po przekroczeniu pewnego limitu (250% rocznego przeciętnego wynagrodzenia), ZUS nie pobiera już od nich składek. Dla tych osób dłuższe składkowanie było niemal jedynym sposobem wypracowania rozsądnej stopy zastąpienia, bo nie mogły w pełni „wpłacać” do ZUS.
- Pozostali otrzymają znacznie niższe świadczenia i będą płacić znacznie wyższe podatki.
Około 70% roczników urodzonych na przełomie lat 1970-tych i 1980-tych otrzyma świadczenie na poziomie emerytury minimalnej. Sfinansowanie tych (niskich!) emerytur i ich waloryzacja będzie wymagało np. podniesienia VAT o ok. 2pp. Poza skutkami fiskalnymi, reforma będzie miała też przełożenie na obniżenie podaży pracy oraz (wg modelu) także na wzrost oszczędności prywatnych. Krótszy czas aktywności zawodowej przy danej populacji oznacza niższą liczbę pracowników (model uwzględnia ryzyko bezrobocia). Spadek podaży pracy spowoduje, że gospodarka będzie wytwarzać mniej dóbr i usług. Prognozowany przez model wzrost oszczędności dobrowolnych łagodzi efekt spadku podaży pracy, lecz nie kompensuje go w pełni. Należy się spodziewać, że w rzeczywistości oszczędności wzrosną mniej niż w modelu, a zatem spadek PKB na osobę będzie jeszcze większy
- Oczekując niższych (znacznie!) emerytur, ludzie w modelu zaczynają oszczędzać prywatnie (tzw. oszczędności dobrowolne). Zwiększa to kapitał w gospodarce. Badania empiryczne prowadzone dla Polski (m.in. Myck i Lachowska, 2015) sugerują, że w praktyce efekt ten jest raczej znacznie mniejszy niż wynikałoby to z modeli symulacyjnych.
- Wyższy kapitał i niższa podaż pracy skutkować będą wyższymi płacami, lecz istotniejszym czynnikiem jest akumulacja kapitału (mniej prawdopodobna) niż zmniejszenie podaży pracy (bardziej prawdopodobne). W konsekwencji wzrost płac będzie najprawdopodobniej niższy niż sugeruje model symulacyjny.
Zmiana wieku emerytalnego do 60/65 skutkuje spadkiem PKB per capita o 7% w relacji do scenariusza stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego do 67 lat dla obu płci.